poniedziałek, 24 października 2011

Mediując z samym sobą, czyli o sposobie pojednania się z samym sobą.


Kiedy sięgniemy po mądre książki znajdziemy następujące informacje o tym czym jest :
Mediacja to dobrowolne porozumienie się stron będących w konflikcie, przy wsparciu akceptowanego przez nie mediatora, kierującego się zasadami: bezstronności, neutralności i poufności.
  I kiedy tak czytałem te definicje, coraz to bardziej przyglądałem się jak proces mediacji zastosować do samego siebie.
Ileż razy stawałem jednocześnie po kilku stronach w sprawie dotyczącej mnie samego, tworząc tym samym strony konfliktu wewnętrznego. Zazwyczaj te wewnętrzne rozgrywki wygrywała ta część, która dostała więcej mojej uważności i wsparcia.  
Kiedy tak przyglądałem się wszystkim tym definicjom postanowiłem zastosować i przetestować proces mediacji na sobie samym, a Ciebie zapraszam teraz na warsztat gdzie nauczysz się tego. 
LUDZKIE SPOTKANIA JAK RÓWNANIA
Gdyby tak przełożyć na matematyczny zapis to w jakich relacjach spotykamy się na tym świecie okazało by się że korzystając z prostych znaków możemy opisać stan miłości i niezgody.
Przyjmę teraz że ja jestem A, a każdy inny napotkany przeze mnie człowiek będzie B (nie be :) ), to moje relacje w jakich zazwyczaj występuje można by zapisać w postaci
A>B, A co tłumacząc na język potoczny mógłbym określić, ja jestem fajniejszy, on jest fajniejszy
ja mam racje, on ma racje
ja jestem ważniejszy, on jest ważniejszy
ja jego wykorzystuje, on mnie wykorzystuje
ja jego skrzywdziłem, on mnie skrzywdził
.. można by tak mnożyć te zdania dość długo jeszcze, ale przerwijmy w tym właśnie miejscu, gdyby tak pomiędzy
A i B postawić znak równości?
Pojawi się nam piękne równanie A=B, B=A,
z czego wyniknie że A=A i B=B, a tłumacząc je na język potoczny usłyszymy :
ja mam rację (swoją) i on ma rację (swoją)
ja jestem ważny (dla mnie) i on jest ważny (dla siebie)
ja korzystam i on korzysta
myślę sobie że nie dokonam nadużycia pisząc
ja kocham jego i on kocha mnie,
Kiedy przyglądałem się temu równaniu dumając o tym co tutaj piszę, dotarło do mnie, że w ten sposób zapisana jest miłość bezwarunkowa, że w ten sposób zapisane jest wiele prawd z którymi spotykamy się w filozofiach i religiach, np. kochaj bliźniego swego jak siebie samego, myślę sobie że pozostawię te rozważania w takim właśnie miejscu a Tobie proponuje podumać nad tym, pomedytować, po rozważać, nie przyjmuj tego jako pewnika.  
Trójkątny dramat 
W „dramacie życia” zdarzenia się dzieją my w nich uczestniczymy, kreujemy je, odgrywamy, (pełna dowolność sposobu wyrażania tego jak to odbierasz), i jakbyśmy tego nie nazywali – gdy pojawia się spotkanie z drugą osobą i kiedy dochodzi w tym spotkaniu do naruszenia naszych granic, kiedy pojawia się konflikt, stajemy w trójkącie dramatu.
  3 x o
ofiara, oprawca, obserwator  
No tak, ale jeżeli nikt nie widział i nie słyszał jak mój oprawca mnie potraktował?
W takich wypadkach warto pamiętać, ofiara – była również obserwatorem, ale i oprawca miał swojego obserwatora.

Zdarzenie mija, pozostawiając w naszej pamięci, sercu ślad. Czas płynie i dochodzimy do tego miejsca, w którym postanawiamy coś w końcu zrobić z tym niedogodnym dla nas bagażem. I tutaj kolejny raz pojawi się „trójkątny dramat”. Jeżeli w akcie wybaczenia, pojednania, mediacji, nasza uwaga zostanie skierowana tylko na oprawcę, zapominając o obserwatorze, - będziemy chodzić z pytaniem, jak mogłem na to pozwolić, jak mogłam dać się tak perfidnie skrzywdzić.

Podobnie, gdy do takiego procesu podejdzie Oprawca, i dokona pojednania z ofiarom tylko, będzie mu w uszach grał obserwator mówiący – ty jesteś złym człowiekiem, jak mogłeś być tak podły i nikczemny.  
Myślę sobie że jedną z istotniejszych spraw w akceptowaniu zdarzeń takimi jakie są, w wybaczeniu, pojednaniu, jest wybaczenie każdej z zainteresowanych stron w zdarzeniu. Pamiętając o tym, że jeżeli ja jako Oprawca – pojednałem się z ofiarom, pojednałem się ze sobą (obserwatorem), nie daje sobie tym samym przyzwolenia by robić tak dalej, myślę sobie że w tym właśnie miejscu tkwi pułapka dająca możliwość manipulowania, procesem wybaczenia, akceptacji czy pojednania.

To, że akceptuje w sobie łotra – nie oznacza, że będę korzystał z tych umiejętności, to że akceptuje chama w sobie, nie oznacza że będę zachowywał się chamsko.

Tak dokonany proces akceptacji daje wiele więcej komfortu i miejsca na życie w zgodzie z sobą i innymi.

ZAPRASZAM ! NA JEDYNY TAKI TRENING - DETOX - PRZEKONAŃ.


wtorek, 18 października 2011

Wybaczyć sobie.



…droga prowadząca przez wybaczenie innym doprowadza nas do miejsca gdzie potrzebujemy wybaczyć sobie...
w
ybaczając innym wybaczamy sobie. Kiedy puszczamy takie zdanie przez nasz piękny umysł dostajemy informację zwrotną – wybaczając sobie wybaczę innym. Eureka i oświecenie i …pułapka! Oczywiście to działa w obydwie strony, ale !!! Kiedy nie dajemy sobie prawa do bycia choćby przez sekundę ofiarą, kiedy wypieramy z siebie ból jaki pojawia się w sposób naturalny, spychamy prawdę o sobie; udajemy kogoś innego niż jesteśmy, stajemy się nieprawdziwi (a „prawda was wyzwoli”).
         W trakcie mojego doświadczania technik radykalnego wybaczania przyszedł czas, gdy usiadłem i zacząłem się zastanawiać jak zastosować RW w samowybaczaniu. Odpowiedzi pojawiały się powoli i w odpowiednim czasie, tak, jakbym dorastając do pełnej akceptacji dostawał odpowiedzi jak sobie wybaczać.
Wybaczać – nie oznaczało i nie oznacza, że czynie źle i mając narzędzia RW załatwiam sprawę. Traktowanie procesu wybaczenia jako techniki manipulacji staje się ciosem wymierzonym w nas samych.
ISTOTĄ WYBACZENIA JEST UCZCIWOŚĆ WOBEC NAS SAMYCH!
Nawet jeżeli nie ma we mnie gotowości na wybaczenie, a ja dokonuje procesu wybaczania ze świadomością tego, że NIE MA WE MNIE GOTOWOŚCI, uczciwość jaką sobie sam daje, a co za tym idzie- łagodność, prawda, miłość- powoduje, że proces wybaczania działa. „Prawda nas wyzwoli”, tak więc będąc prawdziwymi- wyzwalamy w sobie boską moc.
Pierwszym narzędziem, jakie zostało przeze mnie użyte do procesu wybaczania sobie był arkusz RW. Istotne dla mnie było doświadczenie, jakiego nabrałem poprzez pisanie arkuszy na X i na zdarzenia, jakie pojawiały się w mym życiu. Przyglądałem się temu i doszedłem do kilku wniosków:
-  pierwszym była uczciwość wobec siebie samego;
- kolejnym- moc wyrażania emocji. Kiedy w punkcie 2b opisywałem swoje emocje, często sięgałem po poduszkę i tłukłem w nią pięścią;
- istotne było spostrzeżenie, że wracam do tego miejsca i siadam właśnie w TYM MIEJSCU, kiedy to zdarzenie się działo. Jeżeli pisałem arkusz na opuszczenie mnie przez kogokolwiek, w pierwszym punkcie przygotowywałem sobie właśnie to miejsce i przenosiłem się do tego konkretnego momentu. Opisywałem zdarzenie tak, jakbym cofnął się w czasie, po czym zapraszałem istotę, której chciałem wybaczyć, ale w punkcie 2a pamiętałem, że ona jest właśnie w tym momencie, kiedy całe zdarzenie się dzieje, więc pisałem denerwujesz mnie, bo …. I wypisywałem wszystko to, czego nie umiałem wtedy wypowiedzieć, wszystko to, co chciałem jej powiedzieć WTEDY, w ten właśnie sposób, kiedy dochodziłem do punktu 2b, do moich prawdziwych emocji – łatwiej było mi je wypisać, bo dokładnie je czułem;

- kolejnym pomysłem było ustawienie sobie zdjęcia tej osoby, której chciałem wybaczyć. Pozwalało mi to skontaktować się z emocjami i wspomnieniami;
- i jeszcze jedna istotna sprawa: pisałem bardzo drobiazgowo, nie starałem się jednym arkuszem załatwiać kilku spraw, (często dzięki temu sprawy załatwiały się same)

ARKUSZ RW W ZASTOSOWANIU DO SAMO-WYBACZANIA

Doświadczenie, jakie nabyłem przez pisanie arkuszy podsunęło mi pomysł na napisanie pierwszego arkusza na siebie.
Zanim przystąpiłem do tego, zrobiłem sobie listę cech, których miałem już dosyć, które tak bardzo mi dokuczały, iż zapragnąłem odebrać im moc rządzenia mną.
Bardzo ważne dla mnie było odkrycie, że nie jestem EMOCJĄ, nie jestem TĄ WŁAŚNIE CECHĄ, a akceptując daną cechę odbieram jej moc rządzenia moim życiem. Wiedziałem, że jeżeli powoli i cierpliwie będę zajmował się tym, co właśnie mi najbardziej doskwiera, powoli akceptacja siebie nastąpi.
Usiadłem, postawiłem lusterko i zaprosiłem jedną z cech, której miałem już naprawdę dość.
I pisałem arkusz wstawiając w miejsce X właśnie tą cechę. Pisałem wpatrując się w siebie w lusterku, a kiedy w punkcie 2a pisałem „denerwujesz mnie, bo ….” mogłem dostrzec, jak sam nad sobą zapłakałem, nad sobą i swoją bezsilnością.
Lusterko potrzebne było mi do obserwowania swoich reakcji. Pamiętając o uczciwości wobec siebie patrzyłem sobie w oczy, a gdy pojawiały się jakiekolwiek wątpliwości znałem już siebie na tyle, że wiedziałem kiedy ściemniam.
Pierwsze arkusze pisane na siebie okazały się bardzo pięknym spotkaniem ze sobą samym. Dziś częściej piszę arkusz na zdarzenie, w każdym zdarzeniu pojawia się X i ja, więc pisząc jakikolwiek arkusz piszę arkusz na siebie.
Samo-wybaczanie za pomocą arkuszy jest dla mnie doskonałą formą akceptacji samego siebie.


KAŻDE NARZĘDZIE RW MOŻNA ZASTOSOWAĆ W PROCESIE WYBACZENIA SOBIE. PAMIĘTAJ JEDNAK, ŻE LUDZIE BYWAJĄ POMOCNI, A GRUPA LUDZI DAJE NIESAMOWITY WGLĄD W SIEBIE SAMEGO. SAM SIEBIE WIDZISZ NAJWYŻEJ Z DWUCH PERSPEKTYW- TO JAK CIĘ POSTRZEGAJĄ INNI MOŻESZ USŁYSZEĆ, DAJĄC SOBIE PRAWO DO INFORMACJI ZWROTNYCH. SĄ HISTORIE, KTÓRE DOBRZE JEST OPOWIEDZIEĆ KOMUŚ, PRZEPRACOWAĆ Z KIMŚ, KTO MA DOŚWIADCZENIE W STOSOWANIU TECHNIK RADYKALNEGO WYBACZANIA. 


NA WSCHODZIE DEFINIUJĄ TO KIM JESTEŚMY NASTĘPUJĄCO:

- PIERWSZE – WSZYSTKO TO, JAK SIEBIE WIDZISZ
- DRUGIE – JAK CIĘ WIDZĄ INNI
- TRZECIE – LUSTRO ODBIJAJĄCE PRAWDĘ


W PROCESIE WYBACZANIA ISTOTNE SĄ WSZYSTKIE TRZY SPOJRZENIA.
W PROCESIE WYBACZANIA ISTOTNE JEST PRZEJŚCIE PRZEZ WSZYSTKIE ETAPY WYBACZENIA.

- PIERWSZE = JA I MOJA OPOWIEŚĆ, WSZYSTKIE EMOCJE, JAKIE TOWARZYSZĄ TEJ OPOWIEŚCI

- DRUGIE = INNI – MOŻE MÓJ OPRAWCA WIDZIAŁ TO ZUPEŁNIE INACZEJ

- TRZECIE = PRAWDA SKŁADAJĄCA SIĘ I Z JEDNEGO I Z DRUGIEGO, ALE I ZUPEŁNIE NIEZALEŻNA, PRAWDA, ŻE WSZYSTKO JEST PO COŚ, NIE DLA CZEGOŚ.

 zapraszam na trening wybaczenia sobie :)



wtorek, 11 października 2011

projekt samotnia 2012 - rezerwacja miejsc już dziś




projekt samotnia przeznaczony jest dla każdego kto postanowił zatrzymać się na chwilę, zaciągnąć ręczny, postawić na kontakt z sobą.
to 7 dni w surowych warunkach
to 7 dni w rozmowie z sobą z samym
to 7 dni w umiejętnym obcowaniu z tym co nazywamy przyrodą, z matką ziemią, to dnie spędzone pośród rozmyślań i noce z zadartą w gwiazdy głową,
zapraszam

w roku 2003 spędziłem w podobny sposób sporo czasu, nic później nie było już takie samo


A tu terminy

rezerwacja telefoniczna lub mailowa

Akceptacja - fundament wybaczenia

znalazłem kilka fragmentów z Anton`ym de Mello - serdecznie polecam.
Dzisiejszy odcinek o akceptacji.

wtorek, 4 października 2011

Muszę nie muszę

Powiadają nic nie musisz, powiadają wszystko możesz, nim polubisz, nim stanie się to twoją naturą, ubranko uwiera, czasami pije czasami wrzyna się w kroku. Praktykując, godząc się, akceptując, wybaczając, dochodzisz to miejsca w którym łatwiej jest wstać rano, spojrzeć w lustro z uśmiechem, choć na początku będziesz musiał pożegnać się z tym wszystkim, co tak skrzętnie zgromadziłeś :


Jeżeli chcesz zaznać trochę szczęścia,
Mieć trochę nieba na ziemi,
Musisz pojednać się z życiem
Takim jakie ono jest.
Musisz zawrzeć pokój
Ze swoją pracą,
Z ludźmi, którzy żyją wokół ciebie,
Razem z ich błędami i słabościami.
Musisz cieszyć ze swego męża, swojej żony,
Nawet jeżeli sądzisz,
Że nie spotkałeś idealnej kobiety,
Że nie spotkałaś idealnego mężczyzny.
(Nie wierz, że w ogóle istnieje coś takiego).
Musisz pojednać się
Z możliwościami twojego portfela,
Ze swoją twarzą,
Której nie wybrałeś sobie sam,
Z mieszkaniem i ubraniem,
Z warunkami życia,
Także wówczas, kiedy uważasz,
Że sąsiadowi powodzi się lepiej.
Pojednaj się z życiem.
Tkwisz bowiem w swojej własnej skórze
I nie urodzisz się już w innej

W kręgu wybaczenia - plenerowy warsztat jesienny


Termin
15 października · 14:30 - 17:30

Lokalizacja
Dobre miejsce - Alfredówka

Stworzone przez:

Więcej informacji
Zapraszam serdecznie na niezapomnianą ceremonię.
W umiejętnym obcowaniu z naturą odnajdziemy :
spokój, wyciszenie, pojednanie, wybaczenie, intuicje.
Zapraszamy na:
Trening w wiosce Alfredówka – w „Dobrym Miejscu”
http://www.facebook.com/pages/Dobre-Miejsce/105575742864324
w programie:
- ceremonia przejścia przez krąg wg Radykalnego Wybaczania, oparta na tradycji Amerykańskich Indian. Uczestniczenie w niej umożliwia w sposób dyskretny pozbycie się poczucia winy i żalu, które bywa że gnębią nas od lat
- kilka innych narzędzi RW
- wspólne śpiewy i muzykowanie przy ogniu
- „inspirujący” film na dużym ekranie,
- - jeżeli masz jakiś instrument i na nim grasz zabierz ze sobą

Rozpoczynamy w niedzielę o godz. 15:00, koniec godz. 20:00
inwestycja : 60 zł (trening i posiłek)

dla tych którzy zechcą zostać dłużej istnieje możliwość noclegu,
szczegóły telefonicznie,