…droga prowadząca
przez wybaczenie innym doprowadza nas do miejsca gdzie potrzebujemy wybaczyć
sobie...
w
|
ybaczając innym wybaczamy
sobie. Kiedy puszczamy takie zdanie przez nasz piękny umysł dostajemy
informację zwrotną – wybaczając sobie wybaczę innym. Eureka i oświecenie i
…pułapka! Oczywiście to działa w obydwie strony, ale !!! Kiedy nie dajemy sobie
prawa do bycia choćby przez sekundę ofiarą, kiedy wypieramy z siebie ból jaki
pojawia się w sposób naturalny, spychamy prawdę o sobie; udajemy kogoś innego
niż jesteśmy, stajemy się nieprawdziwi (a „prawda was wyzwoli”).
W trakcie mojego doświadczania technik radykalnego
wybaczania przyszedł czas, gdy usiadłem i zacząłem się zastanawiać jak
zastosować RW w samowybaczaniu. Odpowiedzi pojawiały się powoli i w odpowiednim
czasie, tak, jakbym dorastając do pełnej akceptacji dostawał odpowiedzi jak
sobie wybaczać.
Wybaczać – nie oznaczało i nie
oznacza, że czynie źle i mając narzędzia RW załatwiam sprawę. Traktowanie
procesu wybaczenia jako techniki manipulacji staje się ciosem wymierzonym w nas
samych.
ISTOTĄ WYBACZENIA JEST
UCZCIWOŚĆ WOBEC NAS SAMYCH!
Nawet jeżeli nie ma we mnie
gotowości na wybaczenie, a ja dokonuje procesu wybaczania ze świadomością tego,
że NIE MA WE MNIE GOTOWOŚCI, uczciwość jaką sobie sam daje, a co za tym idzie-
łagodność, prawda, miłość- powoduje, że proces wybaczania działa. „Prawda nas wyzwoli”, tak więc będąc
prawdziwymi- wyzwalamy w sobie boską moc.
Pierwszym narzędziem, jakie
zostało przeze mnie użyte do procesu wybaczania sobie był arkusz RW. Istotne
dla mnie było doświadczenie, jakiego nabrałem poprzez pisanie arkuszy na X i na
zdarzenia, jakie pojawiały się w mym życiu. Przyglądałem się temu i doszedłem
do kilku wniosków:
- pierwszym była uczciwość wobec siebie samego;
- kolejnym- moc wyrażania
emocji. Kiedy w punkcie 2b opisywałem swoje emocje, często sięgałem po poduszkę
i tłukłem w nią pięścią;
- istotne było spostrzeżenie,
że wracam do tego miejsca i siadam właśnie w TYM MIEJSCU, kiedy to zdarzenie
się działo. Jeżeli pisałem arkusz na opuszczenie mnie przez kogokolwiek, w
pierwszym punkcie przygotowywałem sobie właśnie to miejsce i przenosiłem się do
tego konkretnego momentu. Opisywałem zdarzenie tak, jakbym cofnął się w czasie,
po czym zapraszałem istotę, której chciałem wybaczyć, ale w punkcie 2a
pamiętałem, że ona jest właśnie w tym momencie, kiedy całe zdarzenie się
dzieje, więc pisałem denerwujesz mnie, bo …. I wypisywałem wszystko to, czego nie
umiałem wtedy wypowiedzieć, wszystko to, co chciałem jej powiedzieć WTEDY, w
ten właśnie sposób, kiedy dochodziłem do punktu 2b, do moich prawdziwych emocji
– łatwiej było mi je wypisać, bo dokładnie je czułem;
- kolejnym pomysłem było
ustawienie sobie zdjęcia tej osoby, której chciałem wybaczyć. Pozwalało mi to
skontaktować się z emocjami i wspomnieniami;
- i jeszcze jedna istotna
sprawa: pisałem bardzo drobiazgowo, nie starałem się jednym arkuszem załatwiać
kilku spraw, (często dzięki temu sprawy załatwiały się same)
ARKUSZ RW W ZASTOSOWANIU DO
SAMO-WYBACZANIA
Doświadczenie, jakie nabyłem
przez pisanie arkuszy podsunęło mi pomysł na napisanie pierwszego arkusza na
siebie.
Zanim przystąpiłem do tego,
zrobiłem sobie listę cech, których miałem już dosyć, które tak bardzo mi
dokuczały, iż zapragnąłem odebrać im moc rządzenia mną.
Bardzo ważne dla mnie było
odkrycie, że nie jestem EMOCJĄ, nie jestem TĄ WŁAŚNIE CECHĄ, a akceptując daną
cechę odbieram jej moc rządzenia moim życiem. Wiedziałem, że jeżeli powoli i
cierpliwie będę zajmował się tym, co właśnie mi najbardziej doskwiera, powoli
akceptacja siebie nastąpi.
Usiadłem, postawiłem lusterko
i zaprosiłem jedną z cech, której miałem już naprawdę dość.
I pisałem arkusz wstawiając w
miejsce X właśnie tą cechę. Pisałem wpatrując się w siebie w lusterku, a kiedy
w punkcie 2a pisałem „denerwujesz mnie, bo ….” mogłem dostrzec, jak sam nad
sobą zapłakałem, nad sobą i swoją bezsilnością.
Lusterko potrzebne było mi do
obserwowania swoich reakcji. Pamiętając o uczciwości wobec siebie patrzyłem
sobie w oczy, a gdy pojawiały się jakiekolwiek wątpliwości znałem już siebie na
tyle, że wiedziałem kiedy ściemniam.
Pierwsze arkusze pisane na
siebie okazały się bardzo pięknym spotkaniem ze sobą samym. Dziś częściej piszę
arkusz na zdarzenie, w każdym zdarzeniu pojawia się X i ja, więc pisząc
jakikolwiek arkusz piszę arkusz na siebie.
Samo-wybaczanie za pomocą
arkuszy jest dla mnie doskonałą formą akceptacji samego siebie.
KAŻDE NARZĘDZIE RW MOŻNA ZASTOSOWAĆ W PROCESIE WYBACZENIA SOBIE.
PAMIĘTAJ JEDNAK, ŻE LUDZIE BYWAJĄ POMOCNI, A GRUPA LUDZI DAJE NIESAMOWITY WGLĄD
W SIEBIE SAMEGO. SAM SIEBIE WIDZISZ NAJWYŻEJ Z DWUCH PERSPEKTYW- TO JAK CIĘ
POSTRZEGAJĄ INNI MOŻESZ USŁYSZEĆ, DAJĄC SOBIE PRAWO DO INFORMACJI ZWROTNYCH. SĄ
HISTORIE, KTÓRE DOBRZE JEST OPOWIEDZIEĆ KOMUŚ, PRZEPRACOWAĆ Z KIMŚ, KTO MA
DOŚWIADCZENIE W STOSOWANIU TECHNIK RADYKALNEGO WYBACZANIA.
NA WSCHODZIE DEFINIUJĄ TO KIM JESTEŚMY NASTĘPUJĄCO:
- PIERWSZE – WSZYSTKO TO, JAK SIEBIE WIDZISZ
- DRUGIE – JAK CIĘ WIDZĄ INNI
- TRZECIE – LUSTRO ODBIJAJĄCE PRAWDĘ
W PROCESIE WYBACZANIA ISTOTNE SĄ WSZYSTKIE TRZY SPOJRZENIA.
W PROCESIE WYBACZANIA ISTOTNE JEST PRZEJŚCIE PRZEZ WSZYSTKIE ETAPY
WYBACZENIA.
- PIERWSZE = JA I MOJA OPOWIEŚĆ, WSZYSTKIE EMOCJE, JAKIE TOWARZYSZĄ TEJ
OPOWIEŚCI
- DRUGIE = INNI – MOŻE MÓJ OPRAWCA WIDZIAŁ TO ZUPEŁNIE INACZEJ
- TRZECIE = PRAWDA SKŁADAJĄCA SIĘ I Z JEDNEGO I Z DRUGIEGO, ALE I
ZUPEŁNIE NIEZALEŻNA, PRAWDA, ŻE WSZYSTKO JEST PO COŚ, NIE DLA CZEGOŚ.
zapraszam na trening wybaczenia sobie :)
już w ten weekend we Wrocławiu http://www.facebook.com/event.php?eid=221703731225838
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz